A Ty co robisz ze strachu przed samotnością?

Po śmierci mojego dziadka, babcia została zupełnie sama. Pewnego dnia, podczas naszej rozmowy zadałam jej pytanie:

Jaki okres swojego życia wspominasz najlepiej?

Swoją młodość, jeszcze zanim poślubiłam dziadka. Miałam przed sobą tyle możliwości, byłam mądra, niebrzydka (uważam to przesadna skromność, bo była i jest naprawdę piękną kobietą), miałam dobrą pracę.

– Dlaczego najlepiej wspominasz czas zanim poznałaś dziadka?

To znaczy pierwszy rok naszego małżeństwa też był fajny. Chodziliśmy do kina, na spacery… – wyczułam, że jest coś czego mi nie mówi.

Czy to znaczy, że nie byłaś z dziadkiem szczęśliwa?

– Wiesz, ja poślubiłam go mając 18 lat i byliśmy razem przez całe życie, do jego ostatniego dnia kiedy zmarł rok temu mając 80*. Praktycznie nie znałam innego życia. Z dnia na dzień pojawiały się nowe problemy, ale nie chce żebyś go znała z tej strony. To były sprawy między nami.

– Czy jest coś czego żałujesz w swoim życiu?

Patrzyłyśmy się na siebie przez kilka minut, które trwały jak wieczność. Wiedziałam co chce mi powiedzieć, ale nie mogło jej to przejść przez usta.

Ślubu z Dziadkiem… – powiedziała, jednocześnie zaczynając płakać – Nie kochałam go. Nie byliśmy szczęśliwi. Przeżyłam 50 lat z człowiekiem, którego nie kochałam, będąc nieszczęśliwa. Nie popełnij nigdy tego błędu!

– Dlaczego od niego nie odeszłaś?

– Bo się bałam.

 

Myślę, że ta historia mówi sama za siebie.

U wielu osób strach przed samotnością jest tak wielki, że wygrywa w walce o ich własne szczęście.

Boimy się zostać sami, bo to oznaczałoby porażkę.

Pomyśl przez chwile jakie pytanie słyszysz częściej:

„Czy masz kogoś?”

„Czy jesteś szczęśliwy?”

Dla wielu osób, w tych dwóch pytaniach nie ma wielkiej różnicy, bo jeśli ‘masz kogoś’ to znaczy ze jesteś szczęśliwy, bo nie jesteś sam. Jesteś z kimś i to już wystarczy. Jednak rzadko kto szuka głębiej i pyta czy ten związek sprawia, że odczuwasz miłość każdego dnia, i że Ty chcesz dawać jej coraz więcej? Czy jesteś naprawdę szczęśliwy? Czy ta druga osoba, dodaje Ci skrzydeł a Ty jej, i razem stajecie się lepszymi ludźmi?

Prawdziwa miłość jest pięknym i wspaniałym uczuciem. Ale bycie w związku nie zawsze jest z tym jednoznaczne.

Ludzie tkwią w związkach, w których się duszą. A i tak większość uważa, że to lepsze niż samotność. Współczuje takim ludziom, bo wiem że rządzi nimi strach. Byłam kiedyś na ich miejscu i bałam się samotności.

Co robimy ze strachu przed samotnością?

  1. Naginamy swoje wartości i tracimy szacunek do samego siebie.

    Spędzamy czas z byle kim, bo myślimy że to lepsze niż samotność. Dajemy przyzwolenie na zachowania, które nas ranią i odbierają energię. Robimy to wszystko w obawie, że nie pojawi się nikt lepszy.

  2. Zaczynamy nowy związek zaraz po skończeniu poprzedniego.

    Boimy się zmierzyć z samym sobą i naszą samotnością. Nie potrafimy wyobrazić sobie powrotu do pustego domu, czy spędzania weekendów samemu, dlatego wchodzimy w nowy związek z wygody a nie z miłości.

  3. Szukamy chwilowego zainteresowania wśród innych.

    Chodzimy na imprezy, logujemy się na Tindera,  i udajemy, że cieszymy się z tego chwilowego zainteresowania, które okazuje nam obcy facet lub kobieta, oceniając nas jedynie na podstawie wyglądu, który ma w planie cały przebieg naszej krótkiej ale jakże intensywnej znajomość… if you know what I mean…

  4. Tkwimy w toksycznych związkach.

    Jesteśmy z kimś, tylko dlatego, że boimy się odejść. Ale tak naprawdę wiemy, że byłoby to dla nas najlepsze rozwiązanie. Brakuje nam jednak siły, dlatego akceptujemy złe zachowania, zdrady, nałogi które narastają z dnia na dzień a my czujemy się coraz bardziej nieszczęśliwi.

  5. Mylimy Miłość z Uzależnieniem.

    To dzieje się bardzo często. Pomyśl dlaczego jesteś w związku. Czy dlatego, że czujesz się kochany, bezpieczny, doceniony, wysłuchany, zauważony? Czy dlatego ze kochasz i akceptujesz drugiego człowieka z całym zestawem jego wad i zalet i chcesz mu dać jak najwięcej od siebie nie oczekując nic w zamian? To jest podstawowa różnica.

    Jeśli w Twojej odpowiedzi przeważa stwierdzenie „Kocham mojego mężczyznę /moja kobietę bo czuję się…” jest to emocjonalne uzależnienie, a nie prawdziwa miłość. Z czasem zaczynamy myśleć, że nie jesteśmy w stanie sobie tego zapewnić sami. Uzależnienie staje się Twoim ograniczeniem, a Ty zaczynasz się dusić i przestajesz być szczęśliwy. Jesteś przerażony kiedy związek ma się skończyć, bo wtedy będziesz sam, bez miłości, która może dać Ci tylko drugi człowieka. A przecież to nieprawda. Ty możesz sam sobie ją dać.

    Miłość jest pięknym stanem. Zupełnie odwrotnym do uzależnienia. Człowiek, który kocha z całego serca chce dać drugiej osobie jak najwięcej, nie oczekując nic w zamian. To czyste i piękne uczucie, którym możemy obdarzyć samego siebie, przyjaciela, rodzinę czy partnera. Tak naprawdę to możesz nawet pokochać drzewo, jeśli dostrzeżesz w nim piękno.

 

Często słyszę: ‘Dlaczego taka kobieta jak Ty nie jest w związku?! To przecież niemożliwe!”  

Uśmiecham się wtedy i myślę sobie ‘ A dlaczego nie zapytasz mnie czy jestem szczęśliwa?”

 

O mnie

Hej, nazywam się Kamila Surma.

Jestem autorką książki “Wyspa intuicji, odwagi i wiary”, trenerką rozwoju intuicji i nauczycielką Kursu Cudów. Pomogę Ci odnaleźć swoją drogę w życiu, odzyskać połączenie z intuicją i stworzyć życie, w którym czujesz się prawdziwie spełniona, szczęśliwa i wolna.

Pobierz bezpłatny fragment książki

Pobierz darmową medytację

Najnowsze posty